XIV Spływ kajakowy szlakiem "Wielkiej Pętli Wielkopolski" Zapisy: od 1 czerwca 2023 r. (czwartek) Termin wydarzenia: 8 lipca 2023 r. (sobota) Trasa: Ladorudz – Sławsk (18 km) Liczba uczestników: 120 kajakarzy, 60 kajaków Koszt wpisowego: 140 zł za kajak (2 osoby) Opis trasy Miejscem rozpoczęcia spływu kajakowego szlakiem rzeki Krutyni na trasie Sorkwity - Bieńki (Dłużec) jest stanica wodna w Sorkwitach lub - przy mniejszych grupach - brzeg Jeziora Gielądzkiego. Do miejsca startu, z bazy firmy KOPORT (Ukta 42), dowozi uczestników spływu bus, który zabiera jednocześnie wynajęte kajaki. Pielgrzymowanie Kajakowym Szlakiem Papieskim „Tajemnice Zawierzenia” jest szczególną okazją do poznawania Boga, historii i przyrody na trasie liczącej ponad 140 km. Spływy kajakowe będą organizowane raz w miesiącu od maja do września i są dziękczynieniem za kanonizację Jana Pawła II. Oficjalny portal Miasta i Gminy Szczawnica. Urząd Miasta i Gminy w Szczawnicy. Baza noclegowa Szczawnicy. Zapraszamy na stronę miasta uzdrowiskowego Szczawnica na łamach której prezentujemy nasze miasto, jego historię i dzień dzisiejszy. Spływ kajakowy rzeką Drawą szlakiem Jana Pawła II Czwartego maja, w pierwszy dzień pisania matur, razem z księdzem Tomaszem Tylutkim i katechetką Panią Jolantą Labudą wybraliśmy się na spływ kajakowy do Drawna. Chętnych było bardzo dużo… Vay Tiền Online Chuyển Khoản Ngay. Zbąszyń. Spływ kajakowy rzeka Obra - szlakiem Karola Wojtyły. Pierwszy dzień: Kopanica – Zbąszyń - Dorota MichalczakSpływ kajakowy rzeka Obra - szlakiem Karola Wojtyły. Pierwszy dzień: Kopanica – Zbąszyń - . O godzinie na "Campingu Przy Baszcie" otwarto 17. spływ kajakowy rzeką Obrą - szlakiem Karola Wojtyły. Po czym uczestnicy udali się na parking, aby wsiąść do autokarów i pojechać na start spływu - do Spływ kajakowy rzeka Obra - szlakiem Karola Wojtyły. Pierwszy dzień: Kopanica – Zbąszyń - Nie bój się, nie lękaj! Wypłyń na głębię! (Jan Paweł II)O godzinie na "Campingu Przy Baszcie" otwarto 17. spływ kajakowy rzeką Obrą - szlakiem Karola Wojtyły. Po czym uczestnicy udali się na parking, aby wsiąść do autokarów i pojechać na start spływu - do długości 254 km, swój bieg rozpoczyna na wysoczyźnie Kaliskiej, kończy, wpadając do Warty. Na odcinku ponad 200 km są doskonałe warunki do uprawiania turystyki kajakowej. W dolnym biegu rzeka przepływa przez Zbąszyń, Trzciel, miasto położone w województwie wielkopolskim, tuż przy granicy z woj. lubuskim, posiada doskonałe warunki do uprawiania sportów wodnych. Szlak kajakowy jest uroczy, wije się wśród malowniczych lasów i łąk. W tak pięknym otoczeniu można doskonale wypocząć i zregenerować siły. Czyste powietrze, wody jezior i rzek oraz lasy, zachęcają do spędzenia właśnie tutaj wolnego czasu."Żagle dla wszystkich" SOSW ZbąszyńCelem spływu jest:- propagowanie aktywnych form turystyki,- uczczenie pamięci Karola Wojtyły,- integracja rodzin i środowiska,- promocja walorów krajoznawczych – doliny Obry i Gminy Zbąszyń. Pierwszy dzień: Kopanica – - obowiązkowa weryfikacja „Camping przy Baszcie” Zbąszyń ul. Garczyńskich - godzina otwarcie spływu, ok. godziny wyjazd autokarów do Kopanicy, ok. godziny wodowanie kajaków, start spływu, ok. godziny przerwa w Grójcu ok. 30 minut, ok. godziny przerwa w Nowej Wsi ok. 30 minut, ok. godziny spodziewane przybycie uczestników na miejsce biwakowania „Camping przy Baszcie” w Zbąszyniu, ok. godziny wspólna kolacja przy ognisku. Drugi dzień: Zbąszyń – Trzciel śniadanie we własnym zakresie, godzina polowa Msza Św. na terenie „Kampingu przy Baszcie”, start spływu godzina ok. godziny przerwa ok. 15 minut przy pomniku Papieża Jana Pawła II w Zbąszyniu (dla chętnych wspólna modlitwa Anioł Pański), ok. godziny przerwa ok. 30 minut - Strzyżewo (możliwość zakupu posiłku), ok. godziny spodziewane przybycie uczestników spływu do Trzciela., ok. godziny droga powrotna autokarami do Zbąszynia. Organizatorzy: Burmistrz Zbąszynia, Zbąszyńskie Centrum Sportu, Turystyki i WOPR Zbąszyń, OSP z Gminy Zbąszyń, TG Sokół Zbąszyń, Parafia pod wezwaniem NMP Wniebowziętej w Zbąszyniu. Zbąszyń. Spływ kajakowy 2022. Rzeka Obra - szlakiem Karola W... Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera Duszpasterstwo Młodzieży Diecezji Pelplińskiej, wzorem lat minionych, organizuje w dniach 20 – 22 maja br. diecezjalny spływ kajakowy szlakiem św. Jana Pawła II na rzece Wdzie. Trasa tegorocznego spływu będzie przebiegać następująco: Wojtal – Czarna Woda – Wda, zakończenie w niedzielę w miejscowości Szlaga. Uczestnikami spływu może być wyłącznie młodzież powyżej 15 roku życia. Szczegółowe informację dotyczące spływu, jak również możliwość zapisania się młodzieży, pojawią się w piątek 22 kwietnia br. na stronie Droga do Rzymu ks. Karola Wojtyły zaczęła się na kajaku na Łynie. Spływ przyszły papież musiał przerwać. Został wezwany do Warszawy, gdzie został mianowany biskupem pomocniczym w Krakowie. Już jako biskup wrócił nad Łynę, aby dokończyć spływ. Karol Wojtyła był pasjonatem kajaków. Wyprawa Łyną w sierpniu 1958 roku była kolejną. Kajakarze zamierzali dopłynąć Łyną od jeziora Myślice i rzeką Marózką i znowu Łyną przez Olsztyn do Lidzbarka Wojtyła, nazywany przez kleryków Wujkiem, na każdą wycieczkę zabierał ze sobą „turystyczny sprzęt liturgiczny“ w postaci relikwiarza, skręconego z dwóch części kielicha, małego mosiężnego krzyża, dwóch plastikowych ampułek na wino i wodę, srebrnej małej tacki, dwóch pudełeczek na hostię i komunikanty, dzwoneczka. Do tego dochodziły szaty liturgiczne z lekkich materiałów i tenisówki. Każdy dzień zaczynał od mszy świętej przy polowym ołtarzu, który budowano z kajaków i wioseł, a kończył śpiewami i modlitwą przy ognisku. Na zakończenie spływu odbywało się jego trzech dniach spływu ks. profesor Wojtyła został przez kogoś z okolicznej wsi powiadomiony, że był telefon z Warszawy, aby niezwłocznie stawił się u prymasa Stefana Wyszyńskiego. Wsiadł więc do kajaka i z kolegą Gabrielem Turowskim dopłynął do drogi przelotowej w Kurkach, prowadzącej do Olsztynka. Tutaj złapał „okazję“, samochód wiozący bańki z mlekiem i workami z mąką, na których usiadł. Wówczas uczestnicy spływu nie wiedzieli jeszcze, że Karol Wojtyła został wezwany do stolicy, aby otrzymać nominację na biskupa pomocniczego arcybiskupa w wizycie w Warszawie biskup Karol Wojtyła zdążył jeszcze wrócić przed końcem spływu. Po latach wrażenia z pobytu na Mazurach zawarł w jednej ze swoich książek. A mieszkańcy Olsztynka nie zapomnieli o tym, że na mazurskiej ziemi przebywał przyszły papież. Nazwali ulicę przy dworcu imieniem Jana Pawła II, a na skwerze przed budynkiem kolejowym ustawili głaz, na którym znalazła się tablica pamiątkowa, którą wykonał Edward Jurjewicz, z fragmentem wspomnień dotyczącym wydarzeń z sierpnia 1958 r. Tablica z informacją o kajakowym spływie, w którym brał udział Karol Wojtyła, jest również umieszczona na kościele w Katarzyński 91,4 FM :: Pelplin 94,2 FM :: Szymbark 97,1 FM :: Chojnice Radio Głos Kalendarz Dzisiaj: Środa, r. Imieniny: Lidia, Augustyn, Nikodem Szczegóły Opublikowano: Czwartek, 20 maj 2021, 23:15 Duszpasterstwo Młodzieży Diecezji Pelplińskiej organizuje spływ kajakowy Szlakiem św. Jana Pawła II. Odbędzie się on w dniach 11 - 13 czerwca 2021 roku. Start zaplanowano w Lipuszu, zakończenie - w Wojtalu. Przez trzy dni uczestnicy spływu pokonają 53 km. Popłyniemy rzeką Wdą, zaczynając od jeziora Fiszewo. O godz. gromadzimy się w Lipuszu - informują organizatorzy. Uczestnikami spływu może być wyłącznie młodzież powyżej 15 lat. Zgłoszenia możliwe do 7 czerwca. Liczba miejsc jest ograniczona. Decyduje kolejność zgłoszeń. Zaproszenie na diecezjalny spływ kajakowy 2021 - zapowiedź: Któż nie słyszał o wyprawach kajakiem po rzekach i jeziorach (pierwsza w 1953 r.) księdza, a następnie biskupa, kardynała Karola Wojtyły, przyszłego wielkiego Papieża? Kto jednak zna bliżej trasy tych wypraw? Niewielu. Wbrew powszechnemu mniemaniu nie przebiegały one tylko przez Mazury; Wujek, jak nazywali Go towarzyszący Mu przyjaciele, pływał także po Pomorzu Zachodnim, wśród Borów Tucholskich, rzekami Powiśla i Warmii, Puszczy Augustowskiej, Suwalszczyzny. Były to nieraz bardzo wyczerpujące wyprawy. Uroki wspaniałej, prawie dzikiej przyrody wynagradzały jednak sowicie wszelkie trudy. Dzięki tej książce możemy dokładniej poznać, co i dlaczego tak bardzo zafascynowało przyszłego papieża w naszych północnych regionach. Znakomity fotografik, słynny piewca Mazur i polskiej przyrody, Waldemar Bzura, tym razem wybrał się na wyprawę wakacyjnymi śladami Karola Wojtyły, tu i ówdzie uzupełniając fantastyczne zdjęcia (blisko 250 zdjęć!) natury ujęciami napotykanych po drodze kościółków, kaplic, starych młynów i zamków. Dr Jerzy Kruszelnicki słowem zaś objaśnił zjawiska przyrodnicze, zwyczaje tamtejszych zwierząt, licznego ptactwa. Całość uzupełnia 21 unikatowych zdjęć archiwalnych przybliżających postać Świętego na szlakach kajakowych. "Zgłębianie i przekazywanie następnym pokoleniom dziedzictwa Jana Pawła II - jak powiedział Benedykt XVI - to dotykanie tajemnicy Jego świętości". Poznanie młodzieńczych pasji Karola Wojtyły pozwala lepiej zrozumieć wiele Jego późniejszych, już papieskich decyzji i wypowiedzi oraz Jego głęboki kontakt z Bogiem, jakże bliski szczególnie dzięki obcowaniu z tą przepiękną krainą zawieszoną między niebem a wodą. Jerzy Kruszelnicki: Gdzie woda czysta i przyroda oko zachwyca Rozdział I Brda Rozdział II Czarna Hańcza Rozdział III Drawa - Płociczna Rozdział IV Wda - Czarna Woda Rozdział V Krutynia - Pisa Rozdział VI Łyna - Marózka Rozdział VII Kanał Elbląsko-Ostródzki Rozdział VIII Gwda Rozdział IX Rega Rozdział X Słupia Rozdział XI Rurzyca - jezioro Krępsko Rozdział XII Powrót Niniejszy album ma za zadanie przybliżenie czytelnikowi niezwykłych walorów przyrodni-czych rzek Pomorza, Pojezierza Mazurskiego i Suwalszczyzny, po których pływał ks. Karol Wojtyła ze swoją grupą. Innymi słowy jest to niejako wędrówka śladami naszego Wielkiego Rodaka, co w publikacji w wielu miejscach zaznaczono. Główny akcent w prezentacji fotogra-ficznej i opisie tych rzek położony został jednak na aktualny stan przyrody, krajobrazu oraz walorów kulturowych ze szczególnym zwróceniem uwagi na zachowane na tych terenach zabytki historyczne. W tekście albumu poświęcono sporo miejsca problematyce ochrony przyrody, tak ważnej w kontekście zachowania niezwykłych miejsc w strefie pojezierzy i pobrzeża dla przyszłych pokoleń. Piękno rzek opisywanej tu części Polski ukazują fotografie Waldemara Bzury obrazujące zachowaną miejscami "dzikość" przyrody, a także skłaniają do refleksji nad potrzebą ochrony tych miejsc jako naszej wspólnej wartości narodowej oraz przyrodniczo-kulturowego dziedzictwa. Co takiego niezwykłego jest w spływach kajakowych? Odpowiedź uzależniona jest od tego, co skłania nas do podjęcia tego trudu. Klasyczne spływy kajakowe po rzekach północnej Polski, podobnie jak górskie wędrówki, motywowane były często potrzebą czynnego odpoczynku, oderwania się od monotonii życia, cięższej pracy, kłopotów zawodowych i osobistych, radością obcowania z pięknem przyrody. W niektórych kręgach miały charakter sportowy (wyczynowy) - pokonywanie coraz trudniejszych tras, płynięcie na szlakach pod prąd. Jeszcze inni cenili sobie spokój, kontemplowali w ciszy otoczenie, tak odmienne od tego, które spotykali na co dzień. Byli wśród uczestników spływów kajakowych także miłośnicy przyrody, którzy wypływali już o świcie, by obserwować nie przepłoszone jeszcze zwierzęta, zwłaszcza ptaki wodno-błotne, takie jak czarny bocian, czapla, perkoz, tracz czy zimorodek oraz ptaki drapieżne - orły, błotniaki czy kanie. Przy odrobinie szczęścia mogli też spotkać kąpiące się lub będące u wodopoju duże ssaki - łosie, jelenie i dziki. W ciągu ostatnich 20 lat wraz z powstaniem wielu firm wypożyczających kajaki, rozwinęły się niestety tzw. komercyjne spływy, w których udział biorą przypadkowe osoby, spędzające na rzece kilka godzin wolnego czasu, głównie podczas weekendów. Odbywające się na krótkich odcinkach, w których - zwłaszcza w słoneczne dni - biorą udział tłumy ludzi, są niekiedy za-przeczeniem idei turystyki kajakowej. Wróćmy jednak do klasyki spływów kajakowych, w których uczestniczył ks. Karol Wojtyła i pozytywnych wpływów, jakie mają na ciało i ludzkiego ducha wyprawy po rzekach północnej Polski. Płynąc pojezierną rzeką doświadczamy bowiem różnorodności wrażeń, wywoływanych zmiennością widoków pojawiających się za każdym zakrętem, zmiennością nurtu, a nawet dna - od kamienistego poprzez piaszczyste aż do mulistego. Także w sposób nagły i niezapowiedziany możemy trafić na prawdziwe klejnoty naszej rodzimej przyrody - na żerującego na płyciznach bociana czarnego, na przelatującego zimorodka zachwycającego swym oszałamiającym metalicznym w kolorze upierzeniem czy ciężko podrywającego się do lotu z przybrzeżnego drzewa największego naszego ptaka drapieżnego - bielika. Częściej możemy zobaczyć czaple siwe, tracze i gągoły oraz wiele gatunków kaczek, a na długich odcinkach będą nam towarzyszyć rodziny łabędzi niemych. Czasem można mieć szczęście ujrzenia nawet przechodzących przez rzeczne płycizny jeleni. Prawdziwi miłośnicy wypraw kajakowych, doznając tych wszystkich wrażeń, rzadko wyrażają swe emocje krzykiem. Płynąc w grupie, porozumiewają się raczej tylko wzrokiem, zachowując spokój, który współgra z nastrojem panującym na rzece. Wiele osób podziwia de-tale - obserwują kształty pojedynczych drzew, skupienia kwitnącej na czerwono krwawnicy, białe i żółte kwiaty grzybieni i grążeli czy jesienne szkarłatne liście nadwodnej kaliny. Niektórych cieszy widok niebieskich i zielonych świtezianek siadających z gracją na łodygach oczeretów, latających wokół wioseł ważek, stada ryb dostrzeżonego w wodnej toni, pur-purowych plech krasnorostów, zielonych gąbek przytwierdzonych do dna czy też elementy przyrody nieożywionej, jak choćby wielkie głazy narzutowe w nurcie rzeki czy strome brzegi poddane procesom abrazji, czyli podmywaniu i obrywaniu. Z doświadczeń piszącego te słowa, a także wielu innych miłośników spływów kajakowych, wynika, że obcowanie z przyrodą rzeki wycisza człowieka, dając mu potrzebne poczucie spokoju, pobudza do refleksji, inspiruje do nowych pomysłów. Mój kolega Stefan, pracownik UJ, przyjeżdżał swego czasu z Krakowa każdego roku we wrześniu tylko na jednodniowy spływ rzeką Krutynią, by - jak to wyrażał - "naładować się pozytywnymi emocjami na pół roku". Nic więc dziwnego, że także dla księdza Karola Wojtyły każdy spływ kajakowy po rzece był pożywką intelektualną i natchnieniem dla przemyśleń, a także płaszczyzną porozumienia i wymiany myśli z towarzyszami tych wypraw. Czasem wypływał sam, by w odbywanej w otoczeniu piękna przyrody rozmowie z Bogiem rozwikłać jakiś trudny problem czy zagadnienie. Kiedy mówimy o szlaku kajakowym po rzece pojeziernej, to obejmuje on nie tylko samą rzekę, ale i dziesiątki rozmaitych, różnej wielkości jezior, które dopełniają dopiero wrażenie kompletności polodowcowego krajobrazu. Pływanie po nich pobudza doznania i karmi wyobraźnię. Niezapomniane są zwłaszcza te chwile, gdy biwakuje się nad brzegiem pod roz-gwieżdżonym niebem na tle połyskującej tafli wody, w otoczeniu sosnowych lub bukowych lasów. Kto chociaż raz wybierze się na kajakową wyprawę po rzece, ten znów będzie chciał tam powrócić, by na nowo cieszyć się pięknem przyrody i spotkaniami nad wodą z przyjaciółmi. Polodowcowy krajobraz i klimat Krajobraz Pomorza, Warmii, Mazur i Suwalszczyzny został ukształtowany pod koniec ostatniego zlodowacenia na ziemiach Polski, zwanego bałtyckim. Najważniejsze formy geomorfologiczne, takie jak doliny rzeczne, baseny jeziorne i najwyższe wzniesienia more-nowe, zostały utworzone u schyłku plejstocenu w okresie recesji lodowca. Na Pomorzu było to jakieś 10-12 tys. lat temu, a na Mazurach - ok. 13-13,5 tys. lat temu. Topniejący lodowiec skandynawski zostawił w tym czasie w północnej Polsce, a zwłaszcza w pasie pojezierzy, olbrzymie, często grube na 200 m masy rozkruszonego materiału skalnego - głazów, żwirów, piasków i glin. Tak powstała modelowana przez lodowiec i jego wody roztopowe współcześnie nam znana rzeźba glacjalna w pasie pojezierzy. Najwyższe wzniesienia stanowią wzgórza morenowe, np. Wieżyca (329 m Siemierzycka Góra (256 m na Pomorzu, Szeska Góra (309 m i Tatarska Góra (308 m koło Gołdapi na Mazurach oraz Krzemieniucha (289 m koło Suwałk, czyli już na Suwalszczyźnie. Na niektórych terenach różnice w wysokościach względnych dochodzą nawet do 40-50 m. Na terenie naszego pasa pojezierzy utwory moreny czołowej zawierają wiele głazów narzutowych pochodzenia skandynawskiego, zwanych eratykami. Niektóre imponują wielkością - np. na Pomorzu olbrzymi głaz Trygław w Tychowie o obwodzie 44 m czy głazy koło Krzymowa w gminie Chojna - 2,5 m, w osadzie Mochany w gminie Strzelce Krajeńskie - 20,5 m, koło Mzdowa w gminie Kępice - 16,7 m. "Diabelski Kamień" w Bisztynku na Warmii ma 28 m obwodu, "Tatarski Kamień" koło Nidzicy na Mazurach - 19 m, a "Siny Kamień" w gminie Kętrzyn - 18 m. Joanna Szczerbińska, „Niedziela” Wędrujemy bowiem współcześnie, bez ckliwej nostalgii, i oglądamy piękne miejsca naznaczone niegdyś obecnością, modlitwą i sportowym wysiłkiem przyszłego papieża. Oglądamy je oczami znakomitego fotografika, wybitnego specjalisty od zdjęć przyrodniczych – Waldemara Bzury. Ten słynny piewca Mazur i polskiej przyrody wybrał się tym razem na wyprawę wakacyjnymi śladami Karola Wojtyły. Fantastyczne zdjęcia, które podczas tych wędrówek wykonał (do albumu wybrano ich blisko 250!), ukazują w przeważającej mierze ujęcia natury, ale też napotykanych po drodze kościółków, kaplic, starych młynów i zamków. Przyrodnik dr Jerzy Kruszelnicki objaśnia zaś w tekście wprowadzającym zjawiska przyrodnicze, życie tamtejszych zwierząt, licznego ptactwa. Całość albumu uzupełnia 21 unikatowych, arcyciekawych zdjęć archiwalnych, przybliżających postać świętego na szlakach kajakowe Karola Wojtyły, wbrew powszechnemu mniemaniu, nie przebiegały tylko przez Mazury; Wujek, jak nazywali go towarzyszący przyjaciele, pływał także po Pomorzu Zachodnim, wśród Borów Tucholskich, rzekami Powiśla i Warmii, Puszczy Augustowskiej, Suwalszczyzny. Były to nieraz bardzo wyczerpujące wyprawy. Dzięki albumowi Białego Kruka możemy dokładniej poznać, co i dlaczego tak bardzo zafascynowało przyszłego papieża w naszych północnych regionach. „Gazeta Polska Codziennie” Album ten na prawie 200 stronach pokazuje rzeczywistość natury polskiej przyrody, która zniewala oglądającego. Pomysł wziął się z lat 50., kiedy młody ks. Karol rozpoczął swoją przygodę z kajakarstwem. Ale tych ponad 300 zdjęć nie jest związanych z naszym papieżem, pokazuje za to przyrodę taką, jaka ona jest. Waldemar Bzura, autor zamieszczonych w albumie fotografii, ma niezwykłą umiejętność: potrafi uchwycić rzeczywistość w momentach dla niej istotnych. Zrobić zdjęcia w tej sekundzie, w której dzieje się to, co najważniejsze.

spływ kajakowy szlakiem jana pawła ii